poniedziałek, 6 grudnia 2010

Sandacz w sosie własnym - przepisy na ryby - blog wędkarski

Sandacz w sosie własnym - przepisy na ryby - blog wędkarski


Sandacz w sosie własnym

Sandacz sam w sobie jest obiektem zainteresowania pośród spinningistów i nie tylko szczególnie
w końcowej fazie sezonu wędkarskiego. System tropienia i przechytrzania tego osobnika jest niemalże ceremoniałem w osiąganiu niezapomnianych wyników i wrażeń z samych spotkań z okazem. Aby je jeszcze bardziej spotęgować i podnieść rangę jego „imienia” możemy przedstawić go społeczeństwu dodatkowo w kulinarnym wymiarze.
Nie odwodzę tu od popierania zasady „No kill” lecz pragnę przedstawić tylko wartość wspaniałego okazu.
Jaki jest rzeczywiście proszę ocenić osobiście Sandacz wielkości ok. 55-60 cm jest wystarczający do stworzenia dania dla nawet 6 osób.
Po wcześniejszym wypatroszeniu i oskrobaniu z dość drobnej łuski płuczemy rybę w zimnej wodzie (zamaczamy ok. 2 razy po 20 min) tak by ryba wytraciła zabarwienia krwiste pamiętając o dokładnym wyczyszczeniu resztek krwi przy kręgowej po usunięciu błony (pozostawione i upieczone resztki krwi nadają goryczy i psują smak całej ryby).

Tak przygotowaną rybę wkładamy do brytfanki z wodą tak by ryba była w całości zanurzona z zawartością :
 2 łyżki stołowe soli;
-
 2
- łyżki stołowe octu winnego;
 5 ziaren ziela
- angielskiego ;
- ok. 5 przełamanych liści laurowych;
 sok z połowy cytryny.
-
Ryba w zalewie powinna przebywać w chłodnym miejscu przez co najmniej 90 min. Osobiście tą samą zalewę stosuję do ryb wcześniej złowionych i zamrożonych, które to od razu po wyjęciu z chłodni trafiają do takiej samej zalewy i samoczynnie nabierają w trakcie rozmrażania aromatu wytracając często spotykany zapach „dna” zbiorników wodnych. Ryby rozmrażane w zalewie nie muszą już przebywać w chłodnych miejscach należy jedynie pamiętać by zwiększyć proces nasączania (najlepszym

wyjściem jest wieczorem przygotować zalewę i przez noc przetrzymać w niej rybę w lodówce).

Przed dalszym etapem należy opłukać rybę zimną wodą i natrzeć ją solą i odrobiną czarnego pierzu. Na folii aluminiowej układamy całe plastry świeżej cebuli, na których następnie układamy plastry wcześniej obranej ze skórki cytryny oraz pokrojony ząbek czosnku.
Na tak przygotowane podłoże:
 - układamy całego sandacza lub po porcjowanego w dzwonki;
-
 -
- skrapiamy dodatkowo olejem z oliwek i posypujemy szczyptą ziół prowansalskich;
 - wyjmujemy zioła angielskie i liście laurowe z zalewy
- okładając nimi rybę;
 - wkładamy półksiężyce cytryny w miejsca rozcięć po
- górnych płetwach;
 - zawijamy szczelnie całą zawartość w folii
- aluminiowej.

Do brytfanki żaroodpornej wkładamy ok. 0,5 kostki pokrojonego masła i wkładamy
do rozgrzanego piekarnika. W chwili gdy masło jest rozgrzane ostrożnie wkładamy przygotowaną i zawiniętą szczelnie rybę po czym pieczemy ją przez około 40 min.
Po wyłączeniu piekarnika:
 -
- wyjmujemy brytfankę z rybą i czekamy ok. 5 min aż powoli odparuje tak by skóra nie kleiła się do folii zachowując estetykę potrawy;
 - rozcinamy ostrożnie
- folię i przekładamy rybę na tacę;
 - okrywamy ją listkami świeżej zielonej
- natki pietruszki, której aromat na rozgrzanej rybie spotęguje doznania kubków smakowych;
 - podając świeże pieczywo życzymy smacznego.
-
Mam nadzieję, że tak przedstawiony przepis sam w sobie oddaje smak przygotowywanego dania określanego przeze mnie jako szlachetne.

Materiał zgłoszony na konkurs wedkuje.pl'.


autor: (Piotr Głażewski)
www.joker.wedkuje.pl
źródło: wedkuje.pl/wedkarstwo,sandacz-w-sosie-wlasnym,15651

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz